Choć nie tylko dla dzieciaków. Szyłam je z myślą o młodzieży, bo w końcu właśnie taką kategorię wiekową mam w domu. Szyłam je też z myślą o sobie. Jaki miałby być worek dla mnie. I tak powstało kilka modeli.
Najpierw te, które trafiły do rąk moich dzieci. Ten jest dla najstarszej i zamiast grubego sznurka ma bawełnianą tubę, miękki w dotyku i przyjemny pasek. Właściwie nie mam pojęcia jak ta taśma nazywa się fachowo. Grafitowa tkanina to ortalion. Kolorowa to 80% bawełny i 20% poliestru - taka sztywniejsza i grubsza bawełna. Mam jej jeszcze trochę, więc jeśli ktoś jest chętny to z przyjemnością taki uszyję.
A takie to chętnie sama bym na plecy wrzuciła. Nie wiem tylko, który bardziej mi się podoba A Wam, który najbardziej się podoba? Podzielcie się swoją opinią
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz